mmts kwidzyn

Kwidzynianie w 6 spotkaniach zdobyli tylko 5 punktow, co od razu w roli faworyta 8.serii Orlen Superligi stawiało KGHM Chrobry. Niestety, pierwszy kwadrans spotkania tego nie potwierdził.

Chrobry rozpoczął od prowadzenie 4:0, a po kwadransie wygrywał nawet sześcioma bramkami w meczu kończącym rywalizację sezonu zasadniczego Orlen Superligi w Kwidzynie. W przerwie różnica była minimalna. W 53.minucie podopieczni Vitalija Nata w wygrywali 24:22, ale do końca spotkania zdobyli jedną bramkę, a gospodarze aż 8 i zasłużenie wygrali. MMTS był bardziej zmotywowany, walcząc o awans do play offów, niż Chrobry, który zapewnił sobie 4. miejsce już w poprzedniej kolejce.

W pierwszej połowie meczu 13. serii Orlen Superligi KGHM Chrobry prowadził sześcioma bramkami. Po przerwie nie tylko przewagę roztrwonił, ale to MMTS Kwidzyn wyszedł na prowadzenie 26:24 w 55.minucie. Trener Bartłomiej Jaszka już po meczu próbował wytłumaczyć jak to się stało, że jego drużyna to spotkanie przegrała. Po bramce Jędrzeja Zieniewicza na 27:26 kwidzynianie powinni rozegrać ostatnią akcję, ale sędziowie przyznali piłkę głogowianom...

Poza meczami z Kielcami i Płockiem MMTS Kwidzyn punktował w czterech ostatnich spotkaniach Orlen Superligi. Głogowianie po porażce w Opolu chcieli wrócić na 3.miejsce w tabeli.

MMTS Kwidzyn zwyciężył w 29. Memoriale Ryszarda Matuszaka. Chrobry po zwycięstwie nad Górnikiem w karnych zajął 3. lokatę, ale – jak mówi prezes Katarzyna Zygier – na tym etapie przygotowań wyniki nie są najważniejsze.

W meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski z MMTS-em Kwidzyn Chrobry zagrał bez czterech podstawowych rozgrywających. Nie licząc początku spotkania żadna z drużyn nie potrafiła do 49. minuty uzyskać większej przewagi. Na wyniku spotkania zaważyła właśnie końcówka starcia.

Kwidzynianie starcie Superligi PGNiG rozpoczęli od prowadzenia 8:2, ale zaraz po przerwie był remis. Kolejny słaby fragment głogowianie zaliczyli w ostatnim kwadransie i właśnie ta nieskuteczność kosztowała ich utratę punktów. MMTS w 56. minucie „odskoczył” na 5 bramek i utrzymał różnicę, bowiem tylko Wojciech Styrcz nie miał problemów z pokonywaniem Łukasza Zakrety.