piotrkowianin

KGHM Chrobry pokonał Piotrkowianina różnicą 4 bramek, ale to nie odzwierciedla przebiegu spotkania 9. serii Orlen Superligi. W 12. minucie głogowianie prowadzili 11:2 i zapowiadał się prawdziwy pogrom. Co prawda tuż przed przerwą goście zmniejszyli stratę do sześciu trafień, ale cztery kolejne na początku drugiej odsłony znowu zaliczyli podopieczni trenera Vitalija Nata i było plus 10.

Najlepszym zawodnikiem meczu w Superlidze może być tylko jeden szczypiornista. W starciu z Piotrkowianinem w szeregach Chrobrego na to miano zasłużył co najmniej kilku: Tomasz Matuszak zdobył 10 bramek, pięć odnotował Bartosz Skiba, który się nie pomylił, a w bramce w kluczowych momentach interweniował Anton Derevianki. Jednak żadnej z nich nie został MVP. Trenera Nata poprosiliśmy o krótkie recenzje. Także do gry Pawła Paterka, któremu ten mecz nie wyszedł.

Zawodnicy obu zespołów nie tylko o punkty Superligi PGNiG, ale także lepszy bilans bezpośrednich spotkań, walczyli ambitnie od pierwszego do ostatniego gwizdka. Kluczowe dla losów rywalizacji okazały się jednak minuty zaraz po przerwie. Chrobry „uciekł” wtedy na pięć, a nawet sześć bramek i goście nie potrafili tej różnicy zniwelować. To była siódma z rzędu porażka ekipy nowego selekcjonera biało-czerwonych.

Mecz 3. rundy Pucharu Polski tylko do 7. minuty wyglądał, jak starcie zespołów rywalizujących w tej samej klasie rozgrywkowej. Później Piotrkowianin, pod nieobecność Piotra Jędraszczyka, który występuje na mistrzostwach świata oraz dwóch innych podstawowych zawodników, miał olbrzymie kłopoty ze skutecznym zakończeniem ataku pozycyjnego. Tylko dzięki stratom Chrobrego zdobył bramki po kontratakach i nie doszło do pogromu jeszcze przed przerwą, choć już wtedy różnica wynosiła osiem bramek. W drugiej połowie nadal rosła.

8.miejsce w tabeli. Cztery punkty za Piotrkowianinem, a jeden przed Gwardią Opole. Tylko 12 punktów zdobytych w pierwszej rundzie, wobec 21 w rewanżowej. Czy to oznacza, że gdyby nie słabszy początek rozgrywek Chrobry miałby szanse na wyższą lokatę, może nawet medalową? Podsumowanie sezonu Chrobrego w Superlidze PGNiG omawiane przez trenerów: Vitalija Nata i Pawła Witę oraz kapitana zespołu Rafała Stacherę.

W pierwszej połowie 1/8 PGNiG Pucharu Polski Chrobry wypracował trzy bramki przewagi i mógł ją powiększyć, aby w efekcie zrewanżować się Piotrkowianinowi za porażkę na głogowskim parkiecie w ligowych zmaganiach z pierwszej rundy. Po przerwie mecz wyglądał już inaczej. To goście odskoczyli na 4 bramki i gospodarze musieli gonić wynik. Popatrzmy z jakim skutkiem...

Szczypiorniści Chrobrego znowu zafundowali kibicom dreszczowiec, ale tym razem bez happy endu. Na niespełna dwie minuty przed końcem meczu Superligi PGNiG przegrywali z Piotrkowianinem dwiema bramkami i... doprowadzili do remisu, choć to rywale mieli piłkę meczową. Niestety, w ostatniej akcji spotkania Kacper Ligarzewski zatrzymał Jakuba Orpika. Trudno było pokonać Piotrkowianina, skoro drużyna ta po przerwie miała aż 84% skuteczności w rzutach na bramkę Chrobrego.

W kolejnym meczu Superligi PGNiG szczypiorniści Chrobrego zmierzą się z chimerycznym Piotrkowianinem, który potrafił pokonać Kalisz, ale i przegrał z Górnikiem oraz Gwardią. Tabela pokazuje, jak cenne były punkty zdobyte w Lubinie. Sprawiły, że głogowianie tracą do niedzielnego rywala tylko 3 „oczka”. Zagłębie, przegrywając czwarty mecz z rzędu, chyba nie ma co liczyć na szybkie opuszczenie dołu ligowej stawki, bowiem wyjeżdża na mecz do Kielc.

W pięciu z sześciu ostatnich meczach Chrobry punktował. Poza porażką z Azotami, głogowianie uzbierali 13 punktów i wspięli się na 7. miejsce w tabeli, mając taki sam dorobek jak Gwardia. Kolejnym rywalem będzie Stal, która po porażce z Piotrkowianinem jest na przedostatnim miejscu w tabeli z niewielką przewagą nad drużyną Bartosza Jureckiego. Szkoleniowiec Chrobrego przestrzega przed lekceważeniem mielczan. Tym bardziej, że na wyjeździe głogowianie wygrali ledwie jedną bramką.