odra

W ostatnich dniach znacznie podniósł się poziom wody w Odrze. Czy Głogów i pobliskie miejscowości są bezpieczne?

Kolejna porażka głogowskiego klubu jest oznaką głębokiego kryzysu. Podopieczni Marka Gołębiewskiego nie przywieźli z Opola nawet punktu i zaliczyli dziewiąty mecz z rzędu bez wygranej. Czy to jest moment, w którym trzeba zacząć obawiać się o utrzymanie w lidze, skoro przewaga nad strefą spadkową zmalała do 6 punktów?

Obie drużyny miały swoje szanse, ale to Odra objęła prowadzenie i prawie zainkasowała w Polkowicach komplet punktów. Nie udało się, bowiem strzałem, którego nie powstydziłyby się najlepsze ligi świata, do remisu, na trzy minuty przed końcem, doprowadził Jarosław Ratajczak. Razem z kolegami z drużyny gola zadedykowali Jakubowi Kopanieckiemu, który przeszedł operację usunięcia nowotworu.

Dzisiaj rusza pierwszoligowy front. Nasze zespoły zagrają w niedzielę: Górnik podejmuje Podbeskidzie, Chrobry jedzie do dalekiego Olsztyna. Będzie to pierwszy z pięciu kolejnych wyjazdowych meczów dla pomarańczowo-czarnych. Jak głogowianie są do sezonu przygotowani? Co o rywalach sądzi Dominik Piła, który na Kopalnianej podglądał sparing Górnika z Odrą?

Najpierw Górnik prowadził grę i przez prosty błąd stracił gola, choć była to jedyna sytuacja bramkowa Odry w pierwszej połowie. Po przerwie przewagę mieli opolanie, ale to zielono-czarni najpierw wyrównali, a później mogli zamknąć mecz. Skończyło się – jak powiedział Mateusz Magdziak – sprawiedliwym remisem.

Poziom w Odrze przekroczył stan ostrzegawczy i zbliża się do stanu alarmowego. Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego przewiduje, że wraz z końcem tygodnia poziom rzeki może się jeszcze podnieść.

W drugiej połowie Chrobry – zdaniem trenera Ivana Djurdjevicia - zagrał lepiej, ale właśnie pod koniec tej części stracił dwa gole i punkt, na który – w opinii szkoleniowca – zasłużył. Po dwóch meczach bez straty gola, teraz głogowska obrona popełniła dwa błędy krycia, po których padły gole.

Obie drużyny po jednym razie umieściły piłkę w siatce, ale gol Mikołaja Lebedyńskiego, choć wydaje się, że zdobyty prawidłowo, nie został uznany. Za to trafienie Piotra Żemło dało trzy punkty gospodarzom, którzy stworzyli więcej akcji dogodnych do zdobycia gola. Chrobry w trzecim kolejnym meczu nie strzela bramki, a jak wiadomo bez tego trudno mecze wygrywać.