Pierwsze minuty wyrównane. Głogowianie mogli odskoczyć na dwa trafienia, ale Styrcz psuje kontrę. Goście są bardziej konkretni i z 4-3 (7.minuta) wyciągają na 4-7 (12.minuta). Dwie "setki" marnuje Skiba. Dereviankin broni dwie kontry i goście mają tylko +3 (18.min.). Świetne wejście Orpika - trzy trafienia i strata topnieje, ale mylą się Matuszak i Zieniewicz (świetnie interweniuje w bramce węgierskiej Szekely). Błędy tego ostatniego Tatabanya zamienia na bramki i do przerwy Węgrzy wygrywają 16-11.
Kiepski początek drugiej połowy. Przyjezdni dwa razy i jest 18-11. Głogowianie pasywnie w obronie i rywale trafiają z dystansu (Ancsin i Gyori). Dereviankin z Tilte meczu nie wygrają 12-20 (36.minuta).
Kiedy wydawało się, że może być już tylko gorzej gospodarze odżyli. Celnie Zieniewicz i Dadej, goście obok bramki i jest 19-25 (47.min.).
Niemoc Węgrów 22-27 (Paterek w 55.minucie) tylko chwilowa. Straty udało się zmniejszyć, ale punktów z tego nie było. MOL Tatabanya KC wygrywa z KGHM Chrobry 30-25. Brawa za walkę do końca.
Napisz komentarz
Komentarze