Burmistrz argumentuje, że wpisanie zadań do budżetu nie oznacza automatycznie ich realizacji, a co za tym idzie np. zaciągania kredytów. To realnie wpłynie na obniżenie zadłużenia nie tylko w budżecie, ale i w WPF.
- Ćwięrć miliarda zadłużenia w WPF wygląda strasznie - mówi radny Emilian Stańczyszyn. - Choć w budżecie dług trzymamy w ryzach.
Wspomniane kwoty mogą budzić przerażenie, ale wiadomo, że nie zawsze będą one zgodne z rzeczywistością. Sam WPF nie jest chyba tak do końca poważnie traktowanym, skoro Regionalna Izba Obrachunkowa stwierdziła, że brak jego przyjęcia przez radę nie uniemożliwia realizacji budżetu.
I jakby tego nie nazywać, to chyba wszystkim chodzi o to samo, a więc aby realizowane zadania były zgodne z potrzebami, a wydatki były racjonalne. Tu warto wspomnieć, że w ubiegłorocznym budżecie była nadwyżka 20 milionów złotych.
Do konkretnych przykładów wycofanych wydatków na ten rok jeszcze wrócimy, tym bardziej, że burmistrz na kolejnej sesji będzie niektóre z nich proponował przywrócić.