Strajk pielęgniarek i położnych w szpitalach w całym kraju ma odbyć się 7 czerwca. W założeniu potrwa dwie godziny, chyba, że do tego czasu rząd zmieni swoje zdanie.
„W dniu 7.06.2021 przeprowadzony zostanie strajk ostrzegawczy w szpitalach na terenie całej Polski i akcje solidarnościowe wspierające działania pielęgniarek i położnych” - czytamy w oświadczeniu na stronie internetowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Podpisała się pod nim przewodnicząca związku Krystyna Ptok. Komunikat ten zamieszczono po nadzwyczajnym posiedzeniu zarządu krajowego OZZPiP, które odbyło się we wtorek (18 maja). To zaś zostało przeprowadzone po poniedziałkowym (17 maja) „fiasku rozmów z ministrem zdrowia”. Z inicjatywy ministra Adama Niedzielskiego, bez wiedzy i zgody wnioskodawcy, uczestniczyły w nim, oprócz OZZPiP, przedstawicielki innych związków zawodowych pielęgniarek - OPZZ i Solidarność. To stało się powodem do przerwania rozmów - podczas ogłoszonej przerwy delegacja OZZPiP opuściła spotkanie. Mimo wszystko ustalono, że od 1 lipca tego roku zarobki pielęgniarek i położnych nie będą poniżej poziomu minimalnego wynagrodzenia w Polsce.
„Jeden ze związków, który zresztą opuścił negocjacje [OZZPiP - red.], nie uczestniczył we wtorkowych rozmowach, nie podpisał porozumienia, ale mam nadzieję, że w kolejnych rundach negocjacyjnych będziemy potrafili dojść do porozumienia ze wszystkimi środowiskami” - powiedział Niedzielski.
Pielęgniarki domagają się między innymi podwyżek i zmian w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Chcą, by wysokość ich pensji nie zależała tylko od wykształcenia, lecz także od doświadczenia zawodowego. Protest dotyczy również przepisów o ustalaniu najniższego wynagrodzenia dla innych pracowników zatrudnionych w szpitalach i przychodniach. Dodatkowo związek domaga się wypracowania odpowiedniego programu zachęt dla młodych osób do szkolenia w tym zawodzie.
„Obecnie średnia wieku pielęgniarki w Polsce wynosi 53 lata” - podkreśla Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Za 10 lat w polskich szpitalach i przychodniach może więc dojść do sytuacji, że nie będzie komu pracować. Ptok dodała również, że w najbliższym czasie ponad 10 tys. pielęgniarek i położnych odejdzie na emeryturę. Studia w tym kierunku kończy zaledwie 5,3 tys. absolwentów rocznie. Nie wszyscy jednak zasilają system publicznej opieki zdrowotnej. Sporo z nich wyjeżdża za granicę.
Według harmonogramu prac Rady Ministrów, nad projektem nowelizacji ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, rząd ma pochylić się w dziś (19 maja).
Napisz komentarz
Komentarze